poniedziałek, 14 listopada 2011

Eyelinery w pisaku

Mój makijaż, zarówno dzienny jak i wieczorowy, nie może się obejść bez kreski wykonanej eyelinerem. Próbowałam chyba wszystkich rodzajów - w pędzelku i żelowych, ale moje serce podbiły te w pisaku :) Wydaje mi się, że przypadną one do gustu szczególnie tym kobitkom, które są wielbicielkami troszkę grubszych kreseczek :)




Przez długi czas używałam linera firmy Essence, który później zdradziłam z Catrice, Eye liner w wersji carbon black. Nie różnią się wiele, zarówno jeden jak i drugi mają troszkę za miekką końcówką przez co ciężko narysować cienką kreseczkę i ładnie ją wywinąć. Ten z Catrice utrzymuje się baardzo długo, nie rozmazuje się przez cały dzień. Kosztują bardzo przyzwoicie, do 10 PLN :) 

Po ostatnim przypływie gotówki zainwestowałam w produkt firmy Revlon - Liquid Eye Pen, który kosztuje około 40 PLN, w sklepach internetowych można go dostać już za około 20. Ma bardzo fajną końcówkę, dość twardą, dzięki czemu łatwo narysować nim cienka kreskę. Niestety, łatwo się rozmazuje, na szczęście jednak nie odbija się na powiece. 

Dzisiejsza wizyta w sklepie zaowocowała zakupieniem kolejnego linera - Lovely, sexy eyes. Okazało się, że to najgorzej zainwestowane 10 PLN :( Eyeliner był zafoliowany, nowy, a praktycznie w ogóle nie działa. Wygląda ładnie, ma fajną małą twardą końcówkę, którą teoretycznie rysowałoby się super kreseczki. W praktyce, eyeliner jest suchy, końcówka zupełnie nie maluje, jedynie bokiem da się narysować kreskę i to też ledwo ledwo :( Poniżej zamieszczam porównanie. 

Oto nasi bohaterowie:

3 komentarze:

  1. Lovely wygląda tragicznie. Kreseczka piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam wszystkie 3 kolory z Lovely i granatowy oraz fiolet się ładnie spisują. Czarny natomiast od początku nie działał w ogóle (kupiłam zafoliowany) :/
    "Rozebrałam" go i okazało się, że nie ma w nim w środku w ogóle tego czarnego tuszu. No masakra. Nie wiem czy puścili jakąś wadliwą serię? Bo tusz przecież nie wyparował. A czytałam opinie, że są dziewczyny zadowolone z tego czarnego, że jest intensywny itp. tak więc chyba miałyśmy pecha... :/

    OdpowiedzUsuń